Uwielbiam pasztety, ale niestety nie jadam ich zbyt często, bo tych kupnych to jeść się odechciewa po przeczytaniu składu. Najkrócej mówiąc jest w nich zmielony pies razem z budą ;)
Dlatego, gdy mam więcej czasu to robię pasztet sama i robię go więcej, by zaraz po upieczeniu podzielić go na porcje, pozamrażać i delektować się nim w zabieganym czasie.
Składniki na 7 średnich keksówek:
- 2,5 kg nóg z kurczaka (po usunięciu kości zostaje ok. 1,5 kg)
- 1,5 kg mięsa wieprzowego (u mnie była to łopatka, ale może być też karkówka. Nie polecam szynki, bo jest za sucha.)
- 700 gram wątroby wieprzowej, lub drobiowej
- spory pęczek włoszczyzny
- ziele angielskie
- liście laurowe - 5 szt.
- sól - do smaku
- pieprz - do smaku
- gałka muszkatołowa - do smaku
- majeranek - 3 łyżki
- 1 szklanka bułki tartej
- 5 jajek
Przygotowanie:
Mięso myjemy. Warzywa obieramy.
Nogi z kurczaka obieramy ze skóry (wyrzucamy), oddzielamy mięso od kości (kości wyrzucamy lub zachowujemy na jakąś zupę). Mięso wieprzowe dzielimy na mniejsze kawałki (kostka ok. 10x10 cm). Wątrobę oczyszczamy z włókien i również kroimy na mniejsze kawałki.
Wkładamy mięso do dużego garnka, zalewamy wodą i podgrzewając czekamy aż wytworzą się szumowiny, które zdejmujemy. Dopiero teraz możemy dołożyć liście laurowe, ziele angielskie, włoszczyznę i sól.
Gotujemy ok. 1,5 godziny - do miękkości mięsa wieprzowego. Gdy mięso się ugotuje wyławiamy je z wywaru, zostawiamy oczywiście mięso, marchewkę, seler, pietruszkę, natomiast porę wyrzucamy. Koniecznie zachowujemy wywar!
Po przestudzeniu mielimy mięso i warzywa w maszynce do mięsa. Ja mielę całość tylko raz, bo lubię czuć delikatną strukturę mięsa, ale nic nie stoi na przeszkodzie by zmielić wszystko dwa, a nawet trzy razy. Wtedy uzyskacie bardziej smarowną konsystencję.
Do zmielonego mięsa dodajemy jajka, bułkę tartą, majeranek, gałkę muszkatołową, oraz sól i pieprz.
Wyrabiamy całość dłonią na gładką masę. Gdyby masa była za sucha (a na pewno będzie) to dolewamy po trochu pozostawiony wywar z gotowania mięsa (u mnie ok. 2 szklanek wywaru).
Foremki smarujemy olejem i wysypujemy bułką tartą. Wkładamy do nich masę dobrze ugniatając łyżką.
Ja część pasztetów zrobiłam z żurawiną, a część bez, bo u mnie w rodzinie nie każdy akceptuje takie połączenie. Jeśli zdecydujecie się dać żurawinę to na 3 korytka będziecie potrzebowali 200 gram.
Żurawinę dobrze wmieszać do masy i wyłożyć do foremek.
Pasztety zapiekać w nagrzanym do 170 stopni piekarniku przez ok. 60 minut (z termoobiegiem 45 minut.).
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz